niedziela, 13 maja 2012

Rozdział 2

- Przepraszam . - powiedział .
- Nie to ja przepraszam nie powinnam Ci mówić tego co wcześniej powiedziałam . - odpowiedziałam zakłopotana krążąc wzrokiem na wszystkie strony tylko żeby nie spojrzeć na niego .
- Obiecuję , że się to nigdy więcej nie powtórzy . - powiedział po czym skierowaliśmy nasze kroki w kierunku mojego domu . Całą drogę milczeliśmy . Stojąc pod moją furtką ustaliliśmy , że lepiej będzie jak zapomnimy o tym obydwoje i będziemy się zachowywać tak jakby się nic nie stało . Dlatego też zaprosiłam Bartka na herbatę . Usiedliśmy w w kuchni przy stole i Bartek zaczął mi opowiadać o swojej karierze . W końcu nie jestem na czasie z siatkówką . W Mediolanie skupiałam się głównie na nauce . Kiedy na zegarku wyświetliła się godzina ósma do kuchni weszła moja mama z Antosią .
- Cześć Bartek . - powiedziała moja mama .
- Dzień dobry . - odpowiedział kulturalnie . Tosia usiadła mi na kolanach nadal z zamkniętymi oczyma.
- Mała otwieraj oczęta . - powiedziałam i pocałowałam ją w policzek na co ona uśmiechnęła się pokazując cały rządek mleczaków .
- Już , już . - powiedziała po czym otworzyła oczy i zobaczyła na przeciwko siebie Bartka po czym się przeraziła - Dlaczego mi nie powiedziałaś , że Bartek siedzi u nas w kuchni ? - zapytała , a ja razem z Bartkiem wybuchnęliśmy śmiechem .
- Przepraszam następnym razem Ci powiem . - powiedziałam po czym zeskoczyła mi z kolan i podeszła do naszej mamy , która zaczęła jej robić śniadanie .
- To ja już będę się zbierać . - powiedział Bartek wstając od stołu i odstawiając kubek do zmywarki . Wszyscy chłopcy z Żyrardowa mieli to , że u nas w domu czuli się jak we własnym .
- To do zobaczenia . - powiedziałam po czym odprowadziłam go do furtki i tam pożegnałam się z nim całusem w policzek . Weszłam z powrotem do domu i poszłam do swojego pokoju . Położyłam się na łóżku i zasnęłam . Kiedy otworzyłam oczy na zegarku wyświetliła mi się dwunasta . Przetarłam twarz dłońmi po czym zaczął dzwonić mój telefon . Dzwoniła moja koleżanka ze studiów Ania , która była Włoszką z korzeniami Polskimi . Znała polski jaki włoski . Odebrałam .
- Cześć Martyśka ! - krzyknęła tak , że musiałam odsunąć telefon od ucha . Od razu przy okazji włączyłam głośnik . Był to dla mnie cud techniki . Zawsze tak rozmawiałam .
- No cześć Ania . - chciałam jeszcze coś powiedzieć ale mi nie pozwoliła .
- Nie zgadniesz ! - znowu krzyknęła .
- No nie . Dawaj oświeć mnie .
- Przyjeżdżam do Rzeszowa . Będę nauczycielką włoskiego w liceum . - już się trochę uspokoiła . Ania miała za sobą studia pedagogiczne więc spokojnie mogła być nauczycielką .
- Ale się cieszę ! - teraz to ja krzyknęłam .
- Tak więc od września będę mieszkać w Rzeszowie . No i jest sprawa czy nie pomogłabyś mi wyremontować mieszkania ? No bo stwierdziłam , że zamieszkam tam na dłuższy czas .
- Jasne . Tylko kiedy ? - zapytałam .
- No wiesz rok szkolny zaczyna się we wrześniu więc będę już pewnie jakiś tydzień wcześniej w Rzeszowie . To może jakoś na początku września  ? - zaproponowała .
- No ok . Na lotnisko też po Ciebie wyjechać ? - zapytałam .
- Nie dzięki mam już załatwiony transport . - powiedziała . Pogadałyśmy jeszcze chwilę po czym pożegnałyśmy się , a ja poszłam do łazienki . Ogarnęłam się trochę . Przebrałam w spódniczkę bluzkę , a na nogi założyłam baleriny . Włosy przeczesując palcami tak jak zawsze to robię po czym zeszłam na dół . W kuchni na blacie leżała kartka z informacją od rodziców , że pojechali z Tosią do Warszawy na jakieś zakupy jeszcze i do dziadków . Tym sposobem miałam wolny dom na trzy dni . Wzięłam z lodówki serek zjadłam go po czym wyszłam na taras i położyłam się w hamaku ze słuchawkami na uszach . Długo sobie nie poleżałam w spokoju po przyszli chłopcy , którzy nie wiem jakim cudem weszli na podwórko skoro i furtka i brama były zamknięte .
- Można wiedzieć jak się tu znaleźliście ? - zpapytałam siadając .
- No jak to jak przeskoczyliśmy sobie przez płot . - powiedział Piotrek .
- No dobra . A po co przyszliście ? - znowu zapytałam .
- No bo tak sobie pomyśleliśmy , że na pewno masz ochotę po smażyć się na słoneczku na naszej plaży . - tym razem powiedział Bartek .
- No to dajcie mi chwilę pójdę założę kostium i spakuję torbę . - powiedziałam po czym weszłam do domu i pobiegłam do swojego pokoju . Wyciągnęłam z walizki moje bikini , które założyłam . Znalazłam też kapelusz bez , którego na plażę ani rusz . Spakowałam do torby krem do opalania , książkę , aparat . Zbiegłam po schodach do kuchni , a tam zobaczyłam dwóch olbrzymów stojących przy otwartych drzwiach mojej lodówki .
- Chłopcy można wiedzieć co wy robicie ? - zapytałam po czym wrzuciłam do torby jeszcze butelkę wody .
- Szukamy czegoś do jedzenia . - odpowiedział mi Kurek , a po chwili zamknęli drzwi i odwrócili się do mnie przodem .
- Gotowa ? - zapytał Pit .
- Tak . - odpowiedziałam i wyszliśmy . Zamknęłam drzwi i furtkę po czym ruszyliśmy w stronę naszej plaży . Ona dosłownie była nasza . Tylko my wiedzieliśmy jak do niej dojść . Po chwili marszu odezwał się Piotrek .
- Marta gdzie tak właściwie są twoi rodzice ?
- Pojechali do Warszawy do dziadków i dokupić jeszcze jakieś meble do biura taty . A co ?
- No nic tylko się tak zastanawiałem .
- Pit czy ty wiesz co to oznacza ? - zapytał Bartek Piotrka po czym wymownie na niego spojrzał . Na ich twarzach pojawiły się chytre uśmieszki .
- Nie liczcie , że zrobimy imprezę . - od razu wiedziałam o co biega .
- Ej no dlaczego ? - spytali i obydwoje zrobili minki zbitego psa - Prooooosimyyyyyy .
- Nie ma mowy na mnie to nie działa . - powiedziałam stanowczo .
- To może coś innego zadziała . - powiedział Kurek po czym zabrał mi torbę podał ją Piotrkowi po czym przeżucił mnie przez ramię i zaczął iść w stronę lasu , a Pit za nami .
- Kurek idioto ! Postaw mnie natychmiast na ziemi ! - zaczęłam się drzeć .
- Jak się zgodzisz na imprezę . - powiedział Piotrek .
- To się szantaż nazywa . - powiedziałam i zaczęłam bić Bartka po plecach .
- Nie bij bo wyniosę dalej i zostawię Cię na jakimś drzewie . - powiedział po czym przestałam .
- A już myślałam , że chcesz mnie wykorzystać . - stwierdziłam pod nosem po czym dodałam głośniej - A można wiedzieć kto miałby być na tej waszej imprezie ?
- No powiedzmy , że wszyscy Ci którzy przyjeżdżają na moją imprezę urodzinową . - powiedział po czym postawił mnie na ziemi .
- To znaczy ? - zachęciłam ich do rozwinięcia swojej wypowiedzi .
- No cóż Kadziu , Jarosz i paru innych . - powiedział Kurek .
- No to naprawdę mi powiedziałeś . Wymień wszystkich , którzy mają przyjechać . -powiedziałam.
- No dobra to tak . Kadziu , Jarski , Zator , Mario , Misiek , Zbyszek , Misiek numer dwa , Alek , Paul , Krzysiu , Grozer chociaż to nie pewne , Rucek , Marcin , Karol . - zaczął wymieniać Piotrek .
- Sami faceci ? - zapytałam zdziwiona .
- No nie wiem jak przywiozą laski to będą i laski . - powiedział Bartek - A po za tym ty będziesz to nie będą sami faceci .
- No jasne . Nie ma to jak dobra impreza z samymi facetami .
- Nie martw się na pewno przywiozą dziewczyny . - powiedział Piotrek po czym objął mnie ramieniem - A tak w ogóle jak ty to możesz nosić przecież to jest takie ciężkie ? - powiedział podając mi torbę .
- Oj Piotruś tam przecież praktycznie nic nie ma . - powiedziałam i zarzuciłam torbę na ramię .
- No to jak zgadzasz się ? - zapytali obydwoje .
- No niech wam będzie . Ale w ogródku . Tak żeby dom od razu nie był cały brudny . To raz . A dwa to sprzątacie sami po tej imprezie . A no i sami ją szykujecie . - powiedziałam po czym ich minęłam i poszłam w kierunku plaży . - daleko nie zaszłam bo mnie dopadli i zaczęli ściskać - No jak dzieci naprawdę .
- Dziękujemy ! - powiedzieli po czym dostałam po buziaku w policzek . Dotarliśmy na plażę gdzie rozłożyliśmy się na kocyku . Zaczęłam czytać książkę . Jednak nie dane mi było poczytać bo zostałam siłą zaciągnięta do jeziora przez Pita . Tym sposobem pograłam sobie z nimi w siatkówkę w jeziorku , a potem popłynęliśmy na drugi brzeg jeziora . Jak wróciliśmy na nasz brzeg to padłam na ręcznik i stwierdziłam , że nigdy więcej z nimi nie pływam . Parę razy chcieli mi zdjąć bikini jednak dzielnie się broniłam . Ułożyłam się na kocyku po czym zasnęłam . Obok mnie spali Bartek z Piotrkiem . Już widzę to jak będą mieli spalone plecy . Z racji , że wychowałam się we Włoszech to przyzwyczaiłam się do długiego przebywania na słońcu i moja skóra miała tą cudowną wartość , że nigdy nie byłam czerwona po długim opalaniu tylko od razu byłam ładnie opalona na brązowo . No i jeszcze parę razy się przekręcałam . Ich też próbowałam obudzić żeby się przekręcili . Jednak tak twardo spali , że było to a wykonalne .


Taki o niczym .
Następny pewnie za tydzień .

Dziękuję za wszystkie komentarze ! Jesteście cudowne ! 



POZDRAWIAM  I  PROSZĘ  O  KOMENTARZE !!!

5 komentarzy:

  1. Świetne opowiadanie! :D Bardzo podobają mi się bohaterowie, jak i sama fabuła! :) Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział! :)
    I zapraszam oczywiście do mnie! :)
    http://dzien-dobry-kocham-cie.blog.onet.pl/
    http://spojrz-mi-prosto-w-oczy-i-powiedz-ze-mnie-kochasz.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
  2. Maaarta :D Jej impreza! :D:D Czekam na koeljny ; *
    Pozdrawiam MartyŚ ;***

    OdpowiedzUsuń
  3. fajna notka tylko trochę krótka, ale zapowiada się fajnie więc czekam na next ;))

    OdpowiedzUsuń
  4. a ja czekam na imprezę w ich wykonaniu !!:D będą szaleć ? buziak :*

    OdpowiedzUsuń
  5. bardzo ciekawie się zaczyna ;) no i chętnie będę informowana o nowych rozdziałach ;*

    pozdrawiam i zapraszam do mnie www.wiem-potrzebuje-cie.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń