niedziela, 27 maja 2012

Rozdział 3

Latam jak oszalała między kuchnią , a ogrodem , w którym Bartek z Pitem bawili się przy grillu . Chłopcy mieli pojawić się u nas za jakieś dziesięć minut , a ja jeszcze nie byłam ubrana i na dodatek co najgorsze nie wiedziałam w co się ubrać . Kiedy już im wszystko dostarczyłam pobiegłam szybko do swojego pokoju . Otworzyłam szafę po czym wydałam z siebie dźwięk rozpaczy .
- Piotrek ! Chodź tu natychmiast ! - krzyknęłam .
- Co się stało ? - wpadł przerażony .
- Nie wiem w co się ubrać . - powiedziałam z rozpaczą w głosie , a Pit strzelił faceplama .
- I tylko dlatego się tak drzesz ? - zapytał .
- No . A teraz tu nie marudź tylko powiedz mi w co mam się ubrać . - rozkazałam mu .
- No więc z racji , że będzie przeważać płeć męska proponuję jakąś miniówkę . - powiedział Piotrek z miną myśliciela , a ja popatrzyłam się na niego jak na totalnego kretyna .
- No dobra czyli założę jaką sukienkę . - powiedziałam po czym wygoniłam go z pokoju . Wyjęłam z szafy sukienkę i buty . Zdecydowałam się na buty na płaskim obcasie z racji , że nie za bardzo widziało mi się bieganie i przebywanie na trawie w wysokich szpilkach . Zrobiłam jeszcze delikatny makijaż przeczesałam włosy palcami i byłam gotowa . Kiedy się malowałam w swoim pokoju usłyszałam głosy dochodzące z dołu co oznaczało , ze pierwsi goście przybyli . Szybko wrzuciłam wszystkie rozrzucone rzeczy do szafy i wtedy też usłyszałam pukanie .
- Marta już przyjechali . - powiedział Bartek wsadzając głowę przez szparę .
- Spoko . Już schodzę . - powiedziałam po czym psiknęłam się jeszcze swoimi ulubionymi perfumami .
- Ślicznie wyglądasz . - powiedział i puścił mi oczko , a ja uśmiechnęłam się do niego nikle po czym pociągnęłam za rękę na dół po schodach .
- Tak więc moi mili . To jest właśnie Marta ta cudowna dziewczyna , w której też domu się gromadzimy . - powiedział Bartek kiedy wyszliśmy na taras . Wszyscy umilkli i zaczęli podchodzić do mnie żeby się przywitać . Zostałam wyściskana i wycałowana na chyba następne dziesięć lat .
- Tak więc Marta już wszystkich znasz , a wszyscy znają Martę więc wznieśmy toast za nią .  - powiedział Bartek i polała się ciecz .
- Za Martę ! - krzyknęli wszyscy po czym przechylili kieliszki .
- Dziękuję wam bardzo . - powiedziałam i obdarzyłam ich swoim najpiękniejszym uśmiechem . Po pewnym czasie utworzyły się grupki jedzących i rozmawiających . Co jakiś czas grupki te piły razem . Z racji , że moja głowa nie należy do tych najmocniejszych to dzielnie broniłam się od kolejnych kolejek . Jednak jak się dowiedziałam Kadziewiczowi się nie odmawia . Tak więc jakoś w okolicach dwudziestej trzeciej było mi tak cudownie . Siedziałam sobie obok Pita w bluzie Bartka i tak sobie myślałam , że jak to możliwe , że w tej Polsce są takie zimne noce .
- Może jednak wejdziemy do środka ? - zapytał Pit .
- Nie ma mowy . - odpowiedziałam stanowczo .
- No dobra . - odpowiedział bezradnie Pit . Tak więc nie dane było mi się ruszyć z miejsca , a to przez to , że za dużo we mnie wlali i tym samym moje nóżki odmawiały posłuszeństwa . Ale z racji , że kiedy jestem pijana to tym bardziej stanowcza więc pozwolili mi siedzieć na dworze . Około czwartej zaczynało robić się jaśniej , a większość już spała . Spałam i ja . Spałam z głową na kolanach Pita . Kiedy się obudziłam to nie mogłam się ruszyć co strasznie uniemożliwiała mi jego ręka . Bez jakiś specjalnych ceremonii zwaliłam ją z siebie i spionowałam swoje ciało . Jednak od razu położyłam się na drugą stronę . Jak się okazało po drugiej stronie spał Bartek , który się obudził jak w niego rąbnęłam głową . Pita tam nie ruszyło , że rzuciłam jego ręką .
- Marta trochę delikatniej . - powiedział przez zaciśnięte zęby .
- O przepraszam . - powiedziałam i zorientowałam się , że walnęłam w jego krocze .
- Zaprowadzić Cię do łóżka ? - zapytał po chwili .
- Jakbyś mógł . - powiedziałam .
- No to chodź . - wstał i złapał mnie za dłonie tym samym pomógł mi wstać . Odprowadził mnie do łóżka , a ja kazałam mu ze mną zostać żeby nikt mnie nie zgwałcił . Moje myślenie o czwartej nad razem jest bardzo ciekawe . Tym samym Bartek leżał sobie obok mnie , a ja wtulona w niego zasnęłam . Następnym razem to Bartek mnie obudził . Tłumaczył się , że musi iść do toalety . Jasne on po prostu chciał mnie obudzić .
Zwlokłam się z łóżka i poszłam do kuchni , w której Piotrek robił śniadanie .
- Cześć Piotrek . - powiedziałam i przytuliłam się do niego .
- Cześć Mała . Co się stało ? - zapytał .
- Nic . Po prostu chciałam się do kogoś przytulić . - powiedziałam po czym usiadłam na krześle i wypiłam całą zawartość małej butelki wody , którą przede mną postawił Bartek , który wszedł do kuchni .
- Dziękować . - powiedziałam .
- Kac morderca . - powiedział Kubiak , który wszedł do kuchni i klapnął obok mnie .
- Ej Bartek i  Piotrek będziecie mi potrzebni . - powiedziałam .
- Do czego ? - spytał przerażony Piotrek .
- Będziecie mi pomagać odremontowywać mieszkanie koleżanki . - stwierdziłam nawet nie pytając ich czy chcą czy mogą .
- A skąd wiesz , że chcemy Ci pomóc ? - zapytał Bartek siadając na przeciwko mnie .
- No cóż może dlatego , że Ania mimo , że ma polskie imię i ma babcię polkę to jest piękną Włoszką , a jeżeli mi dobrze wiadomo to chłopcy w waszym wieku na takie właśnie kobiety najbardziej lecą . - stwierdziłam , a jak zobaczyłam radość w ich oczach to od razu wybuchłam śmiechem . Po czym złapałam się za głowę i położyłam ją na ramieniu Miśka , który siedział obok mnie . Po chwili do kuchni wparowała reszta imprezowiczów . Co dziwniejsze niektórzy mieli się wręcz doskonale . Tylko rzucili się na jedzenie . Tym sposobem ja , Kubi i Kuba mieliśmy kaca mordercę . Dlatego też położyliśmy się we trójkę na kanapie i się jeszcze zdrzemnęliśmy . Około szesnastej chłopcy zaczęli się rozchodzić , a o osiemnastej zostali już tylko Piotrek z Bartkiem .
- To my posprzątamy wszystko . - powiedział Pit wsadzając głowę przez szparę do mojego pokoju.
- Nie pogniewam się . - powiedziałam wstając z łóżka , biorąc piżamę  i udając się do łazienki żeby się odświeżyć . Kiedy wyszłam spod prysznica chłopcy kończyli sprzątać .
- Macie niezłe tępo . - skomentowałam po czym wzięłam butelkę z wodą i usiadłam na kanapie . Po chwili po mojej prawej stronie usiadł Piotrek , a po lewej Bartek .
- Dziękujemy . - powiedzieli i pocałowali mnie w policzki .

Cztery dni później  

- Na pewno wszystko wzięłaś ? - zapytała po raz setny moja mama .
- Tak . Mamo ja wrócę za dwa tygodnie no może dłużej . - powiedziałam po czym odczepiłam od siebie Antosię i wsiadłam do samochodu Bartka .
- No to komu w drogę temu but na nogę . - powiedział Pit , a Bartek ruszył . No to czeka mnie przyjemne dwa tygodnie w Rzeszowie . Już widzę to jak Ania będzie mnie wyciągać codziennie na imprezy . Ale ja nie mam nic przeciwko temu wręcz specjalnie zabrałam całą walizkę sukienek i butów . Droga mijała nam spokojnie . W pewnym momencie zasnęłam . Kiedy się obudziłam podjechaliśmy pod blok .
- Marta ja wiem , że może chciałabyś sobie pospać no ale nie wiem gdzie Cię podrzucić . - powiedział Bartek .
- No dobra to tutaj masz adres . - podałam mu kartkę na której miałam zanotowany adres mieszkania Ani .
- No to daleko nie mamy . Dwie ulice i jesteśmy na miejscu . - powiedział , a ja zadzwoniłam do Ani żeby jej powiedzieć , że za chwilę będziemy . No i jak powiedziałam tak też się stało po dwóch minutach Bartek zaparkował na parkingu przed blokiem . Na ławce przed nim siedziała Ania . Wybiegłam z samochodu i się na nią rzuciłam .
- Ania !
- Boże Marta udusisz mnie . - powiedziała odwzajemniając uścisk . Dołączył do nas Bartek .
- No dobra . Tak więc Ania Bartek , Bartek Ania . - przedstawiłam ich sobie po czym oni podali sobie dłonie .
- No to powiedzcie gdzie mam zanieść te wszystkie walizki Marty . Chyba całą szafę zabrała na te dwa tygodnie .
- Skończ . - powiedziałam i walnęłam go w ramię .
- No to chodźcie za mną . - powiedziała i ruszyliśmy w stronę klatki schodowej uprzednio biorąc moje bagaże .
- Ej Bartek gdzie Pit ? - po chwili zorientowałam się , że go nigdzie nie ma .
- Wysiadł pod naszym blokiem .
- Aha .
Bartek pomógł mi wnieść moje bagaże na drugie piętro do mieszkania Ani , które rzeczywiście potrzebowało remontu . Pożegnałyśmy się z Bartkiem i obydwie padłyśmy na kanapę .
- Ty parófko nie mówiłaś , że masz chłopaka ! - powiedziała Ania po czym dźgnęła mnie w żebra swoim palcem .
- Bo nie mam . - oddałam jej .
- No to kto to niby był ? - zapytała zdziwiona .
- To był Bartek . Mój przyjaciel od takiego . - pokazałam ręką odległość od ziemi może z piętnaście centymetrów .
- No dobra . Niech Ci będzie . - westchnęła po czym dodała - To co jutro zaczynamy remont ? No znaczy najpierw wybierzemy kolory i meble .
- No spoko . Lubię zakupy . - powiedziałam i wybuchnęłyśmy śmiechem .
- No trzeba  będzie kupić meble bo mam tylko tą kanapę i materac w sypialni . Łazienkę zrobili mi już przed moim przyjazdem i kuchnię . No wiesz wynajęłam sobie ekipę specjalistów . - powiedziała po chwili namysłu .
- No to jeżeli już Ci tak zrobili tą łazienkę to ja z niej skorzystam .
- No dobra . - wstałam z kanapy i podreptałam do łazienki , która zrobiona była na różowo . Ładnie wyglądała mimo , że była różowa . Skorzystałam z niej i wróciłam do salonu . Kiedy weszłam do salonu Ania akurat wyszła z kuchni z butelką wina i przekąskami .
- Widzę , że zaczynamy z grubej rury . - powiedziałam i usiadłam na podłodze opierając się o kanapę plecami .
- A jak inaczej . Trzeba przecież opić to , że przyjechałaś . No i trzeba też opić początek remontu . - powiedziała po czym dodała - Kurcze nie mam kieliszków . Może będziemy pić ze szklanek ?
- Dawaj z gwinta . Będziemy jeszcze szklanki brudzić . - powiedziałam i zaczęłam otwierać wino .
- No dobra co zrobiłaś z moją Martą ? - zapytała przerażona Ania i usiadła obok mnie .
- Nic nie zrobiłam . Jestem cały czas tą samą Martą tylko , że postanowiłam skorzystać z życia . Mam dwadzieścia cztery lata . Mam skończone studia . Jestem osobą wykształconą . Miałam tylko jednego chłopaka i byłam z nim przez trzy lata . Moje życie było nudne . Bardzo nudne . Ale to się zmieni . Fuck it everythink  I ' m young !   - powiedziałam i przechyliłam butelkę wlewając w siebie ciecz .


Tak jak powiedziałam nie będę dodawała tutaj często . Z jednej strony to dlatego , że nie mam weny od jakiś trzech tygodni , a z drugiej , że dopóki nie będzie określonej ilości wejść to nic nie dodam . Tak więc tym razem czekałam do 1500 wejść . Następnym razem poczekam do 3000 może dłużej . No i może jeszcze musi pojawić się co najmniej pięć komentarzy pod rozdziałem .

Chciałabym bardzo serdecznie zaprosić do Enchanted i do mojej najukochańszej w świecie MartyŚ i również serdecznie polecam bloga skinny .

Pozdrawiam serdecznie tego jednego czytelnika bądź tą jedną czytelniczkę z Malezji !

Z bólem serca zakończyłam moje drugie opowiadanie ( przez co niejaka czytelniczka , której imienia nie pamiętam , a nie chce mi się przeglądać całego archiwum rozmów na GG z MartyŚ ( uwierzcie dużo tego ) chce mnie zabić ) .

Za to mój pierwszy blog ma się bardzo dobrze ;d

Jeżeli chcesz być informowany o nowych rozdziałach pisz na : 7589078 ( to moje GG ;d ) lub zostaw swój numer GG w komentarzu .
Nie informuję w żaden inny sposób tylko przez GG !

POZDRAWIAM  I  PROSZĘ  O  KOMENTARZE !!!

8 komentarzy:

  1. Jaaaa Cięęęęę! No tak, kac morderca ;D Idealnie wyczułaś sytuację :D Czekam na kolejny i pozdrawiam cieplutko!

    PS.Dziękuję :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Hahahahahahhhahahahhhaah to była Monika!!!
    Dziekuję za polecenie :D
    Ojj ta Marta nam sie roykreca :D
    dodawaj je czesciej prroooooooszeeeeeeeeeeeeeeee ;)
    Twoja M.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ooooo, bardzo fajny rozdział :)
    Pozdrawiam :))

    OdpowiedzUsuń
  4. dobre dobre :d mam nadzieję, że Marta będzie z Bartusiem :P

    OdpowiedzUsuń
  5. będzie 5. komentarz ;P
    ciekawie się zapowiada ten remont. jak ja nie lubię imprez, szczególnie z siatkarzami, uwierz, wiem, co mówię. ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. też chce taką imprezę!!!;p

    OdpowiedzUsuń
  7. Serdecznie zapraszamy na 15 rozdział na http://volley-distance.blog.onet.pl/ zachęcamy również do komentowania:D Pozdrawiamy

    OdpowiedzUsuń