niedziela, 1 lipca 2012

Rozdział 6

- Ej Marta poczekaj . - krzyknął za mną Kurek . Jednak ja w zaprarte nie odwracałam się tylko przyśpieszyłam . W sumie był to bardzo głupi pomysł uciekać przed siatkarzem w takich szpilkach . Po chwili poczułam jak jego dłoń dotyka mojego ramienia i zatrzymuje mnie , a potem odwraca tak , że teraz stałam przodem do niego . Złapał moją twarz w swoje dłonie i zmusił mnie do spojrzenia sobie w oczy .
- No co jest ? - zapytał .
- Nic . - odpowiedziałam szybko .
- Jak nic ?
- No tak nic . - w moich oczach zaczęły zbierać się łzy bo każdy uścisk mężczyzny będzie mi się kojarzył z tą chwilą u Tomka .
- Ej Marta nie płacz . - od razu mnie przytulił i zaczął głaskać mnie po plecach , a ja rozpłakałam się na dobre mocząc bartkową koszulkę .
- Bartek nie puszczaj mnie . - wyszeptałam kiedy on chciał mnie odsunąć żeby popatrzeć mi się w twarz .
- Marta chodź zabiorę Cię gdzieś żebyśmy mogli spokojnie porozmawiać .
- Dobra . - głęboko wciągnęłam powietrze po czym je wypuściłam . Poczekaj tu na mnie chwilę ja pobiegnę po samochód . Usiadłam na krawężniku i nadal cicho sobie płakałam . Bartek po chwili podjechał otworzył mi drzwi i pomógł wsiąść . Kierowaliśmy się na obrzeża miasta , a ja wpatrzona w przechodniów nie miałam już czym płakać mimo , że chciałam . Jedni byli tacy szczęśliwi inny się gdzieś śpieszyli . Stanęliśmy na światłach i wtedy znowu zobaczyłam tą kobietę w ciąży co ostatnio wychodziła przede mną z gabinetu pani Jadwigi . Znowu płakała . To było straszne . Bartek ruszył , a ja obejrzałam się za tą kobietą . Znowu napłynęły mi łzy do oczu . Dojechaliśmy nad jezioro . Bartek zatrzymał samochód po czym wysiadł z niego i pomógł mi wysiąść . Chwycił mocno moją dłoń i poprowadził na pomost . Usiadł na nim , a ja uczyniłam to samo siadając obok Kurka i opierając głowę o jego ramię 
- Bartek ja się boję męskiego uścisku teraz . - wyszeptałam po chwili .
- Ale jakoś ja Cię teraz przytulam i nie masz z tym problemu .
- No i właśnie to mi się dziwne wydaje . - oderwałam swoją głowę od jego ramienia i spojrzałam się w jego niebieskie oczy - Też się tak dziwnie czujesz jak patrzysz w moje oczy ?
- Jak to dziwnie ?
- No czy masz takie dziwne dreszcze najpierw , a potem robi Ci się trochę gorąco ?
- Mam już od jakiegoś miesiąca odkąd Cię zobaczyłem po tej przerwie . - powiedział i musnął moje wargi .
- Bartek my nie możemy . Ja nie mogę . - odepchnęłam go lekko - Proszę Cię jak na razie tylko bądź .
- Dobrze . - powiedział i nadal patrzył się na moją twarz , ja za to patrzyłam się przed siebie i oglądałam jak kaczki pływały sobie po jeziorze  - Lepiej Ci ? - zapytał po dłuższej chwili .
- Lepiej .
- A powiesz mi dlaczego aż tak zareagowałaś na Pita ? - zapytał  .
- Bo tak samo trzymał mnie wtedy Tomek nie dawał mi żadnej drogi ucieczki . Może za ostro zareagowałam ale ja się po prostu boję teraz męskiego uścisku jak już wcześniej wspomniałam .
- Rozumiem . Może wrócimy pewnie się wszyscy niepokoją i Pit ma wyrzuty sumienia . - zaproponował , a ja tylko przytaknęłam . Wróciliśmy do mieszkania chłopaków . Weszliśmy do środka , a tam Pit siedział na kanapie i zadręczał się o to , że to przez niego . Usiadłam obok niego i chwyciłam jego dłoń w moje ręce .
- O Boże przepraszam . - wyszeptał .
- Piotrek nie przepraszaj . Tylko proszę Cię zrozum , że ja się boję teraz męskiego uścisku . - wyszeptałam i oparłam głowę na jego ramieniu .
- Ale ja i tak przepraszam . - powiedział .
- Skończ . - powiedziałam . Posiedzieliśmy tak jeszcze chwilę , a potem wstałam i poszłam do łazienki sprawdzając stan mojej twarzy . Nie wyglądała za ciekawie ale może jak będę szła do mieszkania to mnie specjalnie dużo osób nie zobaczy - To ja idę . - powiedziałam .
- Idziemy z tobą . - od razu pojawili się chłopcy .
- No niech wam będzie . - westchnęłam . Odprowadzili mnie pod same drzwi po czym ja weszłam do mieszkania , a oni wrócili do siebie . Zmęczona przeżyciami dnia dzisiejszego weszłam pod prysznic , a potem położyłam się do łóżka .

Poniedziałek rano 

- Boże Anka w co ja mam się ubrać ?! - wpadałam do jej pokoju , a ona powoli wstała ze swojego łóżka , na którym siedziała i malowała oczy i poszła do mojego pokoju .
- Pokaż co ty masz w tej szafie . Proponuję spodnie , bluzkę i marynarkę bądź spódnicę , bluzkę i marynarkę .
- No dobra to już wiem co założę . - wypchnęłam ją z pokoju , a potem wyjęłam z szafy koszulę , spodnie i buty . Włosy jak zawsze rozpuszczone , delikatny makijaż i jestem gotowa do wyjścia . Założyłam  płaszcz , a potem wybiegłam z mieszkania . Szybko dotarłam do przedszkola i stawiłam się pod nim dwie minuty przed umówionym czasem .Weszłam do środka i akurat wpadłam na panią dyrektor . Zaprowadziła mnie do pokoju , w którym mogłabym zostawić swoje rzeczy . Tak też uczyniłam . Potem zaprowadziła mnie na zapoznanie się z otoczeniem . Przy wejściu była szatnia . Potem odwiedziłyśmy główną salę . Była duża , kolorowa , pełna rysunków dzieci i innych ich dzieł . W jednym końcu stały poustawiane stoliczki i krzesełka . W drugim był kącik zabaw . Pomiędzy tym wszystkim stało biurko , które jak się domyśliłam miało należeć do mnie . Były też półeczki , na których dzieci mogły trzymać swoje przyrządy i książki . Zwiedziłyśmy potem mniejszą salę , która wyglądała identycznie tylko była utrzymana w innej kolorystyce . Na koniec odwiedziłyśmy łazienki i kuchnię ze stołówką . Dostałam rozkład dnia i godziny mojej pracy oraz informację o tym z jaką grupą wiekową będę pracować . Kiedy już otworzyłam dziennik żeby zobaczyć jak mniej więcej mam notować niektóre rzeczy do przedszkola zaczęły się schodzić dzieci  ze swoimi rodzicami . Stałam przy wejściu i witałam się ze wszystkimi . Około godziny dziewiątej sprawdziłam listę . Miałam grupę starszaków tak zwanych czyli dzieci w wieku pięciu lat . W mniejszej sali pracowałam pani Milena i ona miała te wszystkie młodsze dzieci . Na początku mojej pracy postanowiłam zapoznać się z dziećmi tak żeby zapamiętać w miarę ich imiona . usiedliśmy wszyscy w kole , a potem zaczęła się zabawa . Miałam w grupie piętnaścioro pięciolatków . O godzinie dziesiątej była pora na drugie śniadanie więc dziesięć minut przed nią wypuszczałam dzieci dwójkami plus jedna trójka do mycia rąk . Kiedy już wszyscy umyli ręce poszliśmy na stołówkę . Każde z dzieci zajęło swoje miejsce , a panie kucharki wniosły drugie śniadanie . W połowie naszego posiłku przyszła pani Milena ze swoją gromadką . Kiedy dzieci skończyły jeść wróciliśmy do sali i zajęliśmy się nauką ze specjalnych książek . Po godzinie nauki była pora na przerwę i zabawę . Podczas tej przerwy przyszła pani dyrektor żeby zobaczyć jak mi idzie . Ja sobie siedziałam i patrzyłam jak dzieci się bawiły i piłam herbatę . Podeszła do biurka i wyrwała mnie zz zamyślenia .
- Widzę , że doskonale dogaduje się pani z dziećmi . - od razu wstałam jak nakazuje dobre wychowanie .
- Tak już znam imiona wszystkich , a myślałam , że zajmie mi to trochę więcej czasu .
- To dobrze . Wpadnę jeszcze za jakąś godzinę .
- Pani dyrektor , a mogę z nimi wychodzić na spacery ?
- Oczywiście , a i pani Marto chyba pani jeszcze nie miała okazji poznać swojej współpracownicy pani Mileny .Tak jak już wcześniej mówiłam będą się panie zamieniać grupami .
- Dobrze . - pani dyrektor poszła sobie , a ja zarządziłam koniec przerwy i wyjście na spacer . Kiedy dzieci ubierały się ja szybko skoczyłam po swój płaszcz . Kiedy już wszyscy byli gotowi wyszliśmy przed budynek . Z racji , że było nie do pary jedno dziecko szło ze mną w parze . Był to chłopczyk imieniem Wojtek . Bardzo sympatyczny zresztą jak wszystkie te szkraby . Poszliśmy do parku . Pokrążyliśmy po ścieżkach , a jak już widziałam , że nikt nie ma siły wróciliśmy do przedszkola i poszliśmy na obiad . Dzięki temu spacerkowi wszyscy grzecznie zjedli obiad , a potem mieli siłę znowu popracować z podręcznikiem . O godzinie siedemnastej przyszedł rodzic po ostatniego ucznia . Wtedy też skończył się mój dzień pracy . Poszłam po swoje rzeczy . Ubrałam w płaszcz i pożegnawszy się z Mileną , z którą poznałam się podczas obiadu ruszyłam do mieszkania . Kiedy weszłam do mieszkania rozebrałam się i od razu weszłam pod prysznic . Ubrałam się w piżamę i usiadłam na kanapie . Po jakiś dwudziestu minutach do mieszkania weszła Ania .
- Marta jesteś już ?
- Tak .
- No spoko . Ja byłam na zakupach bo jak wróciłam do domu to okazało się , że nie ma nic w lodówce , a jak robiłam te zakupy to wpadłam na Kadziewicza , który oświadczył , że on mi pomoże tym sposobem stoi za tobą . - otworzyłam oczy odchylając głowę do tyłu i aż podskoczyłam ze strachu .
- Boże nie straszyć tak bezbronnych ludzi .
- Już nie straszę . - sprzedał mi pstryczka w nos .
- Dobra opowiadaj pani przedszkolanka jak tam było pierwszego dnia pracy z bobasami ? - zapytał siadając obok mnie na kanapie . 
- A powiem Ci Kadzinko ty moja , że świetnie . - położyłam głowę na jego ramieniu .
- No to fajnie , że było fajnie . - objął mnie ramieniem i wtedy zaczął wibrować mój telefon . Wstałam i odebrałam wychodząc do sąsiedniego pokoju .
- Słucham Cię ?
- Kino ?
- Może być . Bądź pod naszym blokiem za dwadzieścia minut . - rozłączyłam się i szybko wyjęłam z szafy taki zestaw . Rozpuściłam włosy , lekko się umalowałam na nogi założyłam buty , w których byłam w przedszkolu , torebka na ramię i jestem gotowa do wyjścia .
- Wychodzę . - krzyknęłam w głąb mieszkania .
- Dokąd ? - zapytał Kadziewicz , a Ania przechodząca za nim walnęła go w głowę .
- Tak wszystko chciałbyś wiedzieć . - powiedziała .
- Dobra ja idę nie pozabijajcie się . - wyszłam przed budynek , a tam już na mnie czekał Bartek . Podstawił ramię , a ja z niego skorzystałam . Wypad do kina zaliczam zdecydowanie do udanych , a Bartka do grona tych , z którymi się do tego kina powinno chodzić . Zdecydowanie .


Mamy i sześć moja ulubiona cyfra i numerek z dziennika ;)

Powiem , że moje zapasy się kończą , a moja wena pojechała na wakacje chyba bo nie mogę się z nią w żaden bądź sposób skontaktować ... :/

Następny będzie jak będzie pięć komentarzy ;)

Jeżeli chcesz być informowany o nowych rozdziałach pisz na : 7589078 ( to moje GG ;d ) lub zostaw swój numer GG w komentarzu .
Nie informuję w żaden inny sposób tylko przez GG !

POZDRAWIAM  I  PROSZĘ  O  KOMENTARZE !!!

4 komentarze:

  1. przez tego dupka ta się będzie chłopaków bała! takich to za jaja powiesić!
    ale dobrze że jest przy niej Bartek;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Eee noo Teraz będzie się bała jak to wiernie ciągle powtarzała " Męskiego uścisku", no, ale nie dziwię się jeśli przeżyła coś takiego. Dobrze, że dogaduje się z dziećmi i, że Bartek ją wspiera w trudnych dla niej momentach. Wkurza mnie jak ona nazywa Kadziewicza KADZINKĄ! Boże jak można tak chłopaka nazywac -,- Czekam na kolejny.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. A więc. Czas zacząć przemówienie :D
    Wiem, że Marta boi się "męskiego uścisku", ale powinna wiedzieć, że przyjaciele ją ochronią, a nie zrobią krzywdy. Tzn. tacy powinni być przyjaciele. W końcu wyjaśniła z Bartkiem sprawy sercowe. Niech oni się, kurde, zejdą. Czekam tylko na to. Anka z Kadziem? Fajnie, fajnie. Tylko niech już go nikt Kadzinką nie nazywa. Trochę za stary jest :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. podoba mi sie takie zestawienie par;p ale co z Pitem? moze Milena z przedszkola?;d
      tylko znajac nasza autorke cos wymysli i skrzyzuje te plany;p czytam dalej

      Usuń