środa, 11 lipca 2012

Rozdział 7

Dni mijały mi spokojnie na pracy z dziećmi . Coraz bardziej lubiłam tą pracę mimo , że była bardzo męcząca . Niekiedy rodzice przychodzili po swoje dzieci dopiero o szóstej bądź siódmej . Potrafili przyprowadzać je też już o siódmej rano i wtedy byłam wyrywana z łóżka i leciałam jak jakaś oszalała . W końcu z Mileną ustaliłyśmy , że jeżeli rodzice będą chcieli wcześniej przyprowadzać dzieci to dzień wcześniej mają nas informować . Sezon trwał w najlepsze . Z chłopakami nie mogłyśmy się już tak często widywać jednak jak już to my wpadałyśmy do nich bądź oni do nas . Od pewnego czasu zauważyłam , że Anię do Kadzia coś ciągnie ale czy jego tego to nikt chyba nigdy nie rozszyfruje co tam siedzi w tej jego główce . Kiedy Ania miała już wielką ochotę na rozerwanie zabierała Kadziewicza na jakąś imprezę . Dobrze wiedziała , że ja i tak nigdzie nie pójdę więc zostawiała mnie z Piotrkiem i Bartkiem . Tak też było tej soboty . Ania wystrojona w miniówkę i wysokie szpilki żeby przy Łukaszu nie wyglądać jak jakaś malutka dziewczynka . Jednak jak ona założyła szpilki dziesięciocentymetrowe to naprawdę robiła się wysoka . Jej 177 plus dziesięć dawało 187 więc nie miała się czego wstydzić .
- Marta otworzysz ? - zapytała z łazienki , a ja niechętnie podniosłam się z kanapy i otworzyłam drzwi tak jak myślałam Łukaszowi jednak za drzwiami stał mężczyzna z bukietem herbacianych róż .
- Dobry wieczór . Czy pani Marta Sakowska ? - zapytał .
- Dobry wieczór . Tak to ja . - odpowiedziałam nieźle zdziwiona .
- Mam dla pani kwiatki . - wskazał na bukiet - Proszę podpisać o tutaj .
- Dobrze . - podpisałam i odebrałam kwiaty - Dziękuję dobranoc .
- Dobranoc . - ukłonił się , a ja zamknęłam drzwi .
- Anka ! - zaczęłam walić w drzwi łazienki . 
- No czego ? - zapytała otwierając drzwi .
- Patrzaj . Ktoś przysłał mi kwiatki . Ciekawa jestem kto . - poszłam szukać odpowiedniego wazonu .
- Może Bartuś . - zaczęła się śmiać .
- Jasne coś jeszcze ? Może Święty Mikołaj ? Co ? Słyszałam ostatnio , że o mnie mówił w spożywczym . - zaczęłam się śmiać . Postawiłam wazon z kwiatami na ławie w salonie , a potem zaczęłam szukać jakiejś karteczki zdradzającej tożsamość tajemniczego wielbiciela .
- No ludzie . Gdzie ten Kadziewicz ? - zapytała poirytowana Ania - Jak wyglądam ?
- Genialnie jak zawsze . - ubrana była w sukienkę i szpilki . Znowu zadzwonił dzwonek do drzwi .
- To ja znowu otworzę  . - powiedziałam wstając z kanapy i otwierając drzwi .
- Witam piękną panią . - powiedział Łukasz .
- Tak Kadzinko ja tak pięknie dzisiaj wyglądam . Mam na sobie dres i nie wiadomo co na głowie . Cudownie wręcz wyglądam . - powiedziałam ironicznie i odsunęłam się od drzwi wpuszczając ich do środka bo za Łukaszem stał jeszcze Pit i Bartek .
- Cześć panowie . - pomachałam ich , a oni mi odmachali .
- No już . Dobra . Marta tak jak zawsze nie wiem kiedy wrócę . - powiedziała Ania i zapięła płaszcz .
- Tak jak zawsze . A wy zostajecie czy idziecie z nimi ? - zapytałam Bartka i Piotrka .
- Ja tam zostaję . - powiedział Kurek i rozsiadł się na kanapie .
- A ja idę . - pomachał mi Piotrek i zamknął za sobą drzwi . No to zostałam sama z Bartkiem .
- To co robimy ? - zapytał Kurek patrząc na mnie .
- Nie wiem jak ty ale ja obiecałam Ani , że sprawdzę jej kartkówki . Najpierw robi kartkówki , a potem chodzi na imprezy i ja je muszę sprawdzać . - usiadłam po turecku obok Bartka i wzięłam pliczek kartek do ręki . Potem ołówek i zaczęłam sprawdzać . Kiedy już mi się to znudziło Bartek w między czasie mojego sprawdzania skakał po kanałach  w końcu trafił na jakąś komedię przy , której popłakaliśmy się ze śmiechu . Jak już się skończyła to zaczęło się jakiś romansidło .
- Oglądamy ? - zapytał patrząc się na mnie .
- Jasne . Jak już leci to oglądamy . - powiedziałam i usadowiłam się wygodniej . Film był tak wciągający , że zasnęłam w połowie opierając się o Bartka . On chyba też nie wytrzymał do końca . Obudziłam się koło ósmej i rozejrzałam się zaspanym wzrokiem do o koła . Przez przypadek obudziłam Bartka .
- Oj sorry . Śpij dalej . - powiedziałam do niego nadal lekko nie kontaktując wtedy też do salonu weszła Ania .
- Cześć dzieci . Jak tam się spało ? - zapytała charakterystycznie poruszając brwiami .
- Bardzo dobrze . - uśmiechnęłam się ironicznie - A ty gdzie zgubiłaś Kadziewicza ?
- Śpi u Ciebie w pokoju . Nie gniewaj się to tylko dlatego , że Pit wyrwał jakąś laskę i poszedł z nią do ich mieszkania , a z racji , że Łukasz okazał litość co jest dziwne to nie wrócił do mieszkania tylko zatrzymał się u nas .
- A ty co taka rozgadana ? Coś się stało , że taka radosna jesteś ? - zapytałam i położyłam się z powrotem na Bartku .
- Nie , a co miało się stać ? Już człowiek nie może być radosny ? - zapytała .
- Może nie zabraniam . - powiedziałam i znowu zamknęła oczy i zasnęłam jeszcze na chwilę . Tym razem to Bartek mnie obudził .
- Oj sorry nie chciałem . - powiedział .
- No spoko to jesteśmy kwita . Która godzina ? - zapytałam siadając .
- Jest pięć minut po jedenastej . - powiedział patrząc na swój zegarek .
- To pora chyba wstać . - westchnęłam i przeciągnęła się uderzając przy tym Bartka w brzuch - Oj sorry .
- A wy byście się tylko przepraszali . - westchnęłam Ania i zabrała kartkówki , które leżały na ławie .
- Ty lepiej podziękuj bo Ci sprawdziłam niektóre . - powiedziałam i pokazałam jej język , a kiedy Bartek poszedł do łazienki ta od razu obok mnie usiadła i zapytała szeptem .
- Marcia spowiadaj się co tutaj się wczoraj działo . - na samo słowo Marcia uderzyłam ją poduszką po głowie .
- Nie mów do mnie Marcia . To raz , a dwa nic się nie stało . Ja najpierw sprawdziłam twoje kartkówki , a potem obejrzeliśmy komedię , która była tak zajebista , że się popłakaliśmy ze śmiechu , a potem jakieś denne romansidło przy , którym zasnęliśmy . - wzruszyłam beznamiętnie ramionami.
- O Jezu u was to zawsze takie nudy . - zaczęła marudzić .
- No to co takiego ciekawego się u was działo , że mówisz , że u nas nudy .
- Tak więc najpierw upiliśmy Pita , który wyrwał później tą laskę , Kadziu też przesadził z alkoholem i tak się między nami gorąco zrobiło , że jeszcze trochę i zaciągnął by mnie do łazienki . - zaczerwieniła się , a ja wybuchnęłam śmiechem .
- No to chyba o to Ci chodzi .
- No chyba nie . - posmutniała , a ja ją przytuliłam .
- Nie smutaj na pewno kiedyś Cię zauważy , a teraz nie wiem jak ty ale mój żołądek chce jeść . - wstałam z kanapy i poszłam zrobić jajecznicę, na którą załapał się jeszcze Bartek i Łukasz . Po śniadaniu chłopcy wrócili do siebie , a my ubrałyśmy się . Ja w luźny dres , a Ania w rurki i zwykły t-shirt . Kiedy myłyśmy zęby dostałam smsa od Bartka , którego treść brzmiała tak "DZIEWCZYNY PROSZĘ WAS PRZYJDŹCIE JAK NAJSZYBCIEJ SIĘ DA BO TRZEBA PITA RATOWAĆ !!!!!!!!" . Przeraziłyśmy się nie na żarty i szybko wypadłyśmy z naszego mieszkania . Pognałyśmy jak się najszybciej dało i wpadłyśmy do ich mieszkania nawet bez pukania .
- Piotrek ? - zawołałyśmy obydwie i wpadłyśmy do salonu , a potem do kuchni . Naszym oczom ukazał się Pit siedzący przy stole z jakimś plastikiem . Dosłownie . Na jego twarzy , że Piotrka , a nie tego plastika malowało się wielkie przerażenie i błaganie o pomoc . Moja mina wyrażała chyba wszystkie emocje jakie istniały na tym świecie .
- O cześć to ty wczoraj byłaś w klubie z chłopakiem . - podeszła do Ani i ją uściskała , a ta się nawet nie ruszyła tylko nadal tak jak stała tak stała po chwili się ruszyła .
- To ja może pójdę . - powiedziała i tyłem wyszła z kuchni zostawiając mnie samą z tym problemem .
- Ty , ty ! - podeszłam do Piotrka i wycelowałam w niego mój wskazujący palec plus puściłam do niego oko - Jak mogłeś ! Ty niereformowalny łajdaku ! Nienawidzę Cię ! - sprzedałam mu policzek , a potem wybiegłam  kuchni i wpadłam do pokoju Bartka mocno trzaskając drzwiami . Wzięłam dwa głębokie wdechy tak żeby nie zacząć się od razu śmiać . Ania siedząca na kanapie również dzielnie się od tego powstrzymywała , a Bartek leżał na łóżku i mocno przyciskał poduszkę do twarzy . Z korytarza słyszeliśmy jakiś piskliwy krzyk i trzaśnięcie drzwiami . Po chwili Pit zamaszyście otworzył drzwi , a my już wtedy wszyscy wybuchnęliśmy śmiechem .
- Marta nie wybaczę Ci tego , że przegoniłaś Nadię ! - krzyknął Pit , a wszyscy momentalnie przestaliśmy się śmiać , a ja spojrzałam z przerażeniem na niego  .
- Słucham ? - zapytałam ledwo słyszalnym głosem .
- No po prostu Ci nie wybaczę i jeszcze ten policzek to też było niedorzeczne . Po prostu Cię nienawidzę !
- Oj dobra Pit weź jej nie wkręcaj tylko dziękuj na kolanach , że Cię dziewczyna uratowała od tego paszczura , a tak w ogóle to Marta weź nabierz kolorów bo jesteś biała jak ściana . - powiedział Bartek wstając z łóżka i klepiąc Pita po plecach wyszedł z pokoju .
- Ale ja nie żartuję ! - zawył zrozpaczony Piotrek .
- Naprawdę ? - zapytałam ledwo słyszalnym głosem .
- Nie . - powiedział spuszczając głowę , a ja nie czekając podeszłam do niego i tak go dźgnęłam w brzuch , że ten się wręcz zwinął .
- Pit jak ja Cię nie lubię . - zaśmiałam mu się prosto w twarz ,  a po chwili dołączyła do mnie Ania , a po jeszcze większej Piotrek .
- Ja Ciebie też . - powiedział śmiejąc się .
- Ej Piotrek powiedz mi musiało być naprawdę ciemno albo ty miałeś w sobie tyle alkoholu , że nie zauważyłeś jak to coś wygląda ? - zapytała Ania .
- Ty nie byłaś lepsza jeżeli rozmawiałyście wczoraj . - wypomniał .
- Dobra i tak najgorzej z Kadziewiczem było . - zaśmiali się obydwoje .
- To teraz jak na świętej spowiedzi zaciągnęła Cię do łóżka czy nie ? - zapytałam .
- Na szczęście jak wyszliśmy z tego klubu to trochę mnie otrzeźwiło to świeże powietrze i zorientowałem się jak ona wygląda i nie miałem serca tak jej samej zostawiać dlatego też jak już doszliśmy do tego mieszkania to postanowiłem ją jeszcze trochę spić ale skubana ma niezłą głowę bo mówiła dzisiaj rano , że ją nawet nie boli , a ja tutaj w nią wlałem jeszcze prawie dwie butelki wina , a tylko ona piła chociaż mi się wydaje , że ona tak tylko mi mówiła , że ją nic nie boli ale chyba ją nieźle napierniczała . Ale wracając do wczorajszego wieczoru to jak już ją spiłem to ona zasnęła na kanapie więc zostawiłem ją na tej kanapie , a potem poszedłem się umyć i ogarnąłem trochę mieszkanie , wywietrzyłem  , a potem zasnąłem w moim prywatnym łóżku . - skończył swój monolog , a my wybuchnęłyśmy śmiechem . W połowie jego wypowiedzi do pokoju wrócił Kurek i znowu położył się na łóżku .
- Oj Pit , Pit . - westchnęłam i podniosłam się z kanapy - W każdym bądź razie polecam się na przyszłość . Chodź Anka nasze mieszkanie samo się nie sprzątnie .
- Ty naprawdę myślisz , że ja mam chęć i siłę żeby je sprzątać .
- Myślę , że nie masz ale ja Ci mówię , że już nabierasz . - powiedziałam i wyciągnęłam do niej rękę , a potem pomogłam jej wstać .
- To do zobaczenia . - pomachałyśmy chłopakom i wróciłyśmy do naszego mieszkania . Z racji , że tego dnia świeciło słońce i było wyjątkowo ciepło postanowiłyśmy ostatni raz w sezonie umyć okna . Tak też uczyniłyśmy . Potem wielkie odkurzanie i mycie podłóg . Wycieranie kurzy i segregowanie niepotrzebnych do niczego rzeczy . Jednym słowem wielkie porządki .


No i tak sobie żyjemy .

Udało mi się coś napisać nie wiem jakim cudem ale jest :)

Widzę , że nie chcecie komentować ale ja nauczona tym jak było przy moim pierwszym blogu będę niestrudzona i będę dodawać ;d

Jeżeli chcesz być informowany o nowych rozdziałach pisz na : 7589078 ( to moje GG ;d ) lub zostaw swój numer GG w komentarzu .
Nie informuję w żaden inny sposób tylko przez GG !

POZDRAWIAM  I  PROSZĘ  O  KOMENTARZE !!!

1 komentarz:

  1. Mi też przydałyby się takowe porządki :D Spodobała mi się ta akcja z Pitem i Martą :D Uwielbiam tą dziewczynę :) Pozdrawiam serdecznie ;*

    OdpowiedzUsuń